Беларускі Гістарычны Зборнік
11
34 M. Iwanow, Sprawaprzynaleznosci Wilna i problemy narodowosciowe na Bialorusi, [w:] Spoieczenstwo bialoruskie, litewskie i polskie na ziemiach polnocno-wschod-nich II Rzeczypospolitej w latach 1939-1941, red. M. Gizejewska, T. Strzembosz, Warszawa 1995, s. 89.
35 Tamze, s. 91-92.
36 Halina Trusz, IPMS, koi. 138/291, nr 12463.
160
stwem sowieckim, czasem utozsamianym z carsk^ RosjX, natomiast katoli-cy ci^zyli raczej ku Polsce. W jednej z relacji z powiatu braslawskiego czy-tamy: ,,W dniu 22.IX.1939 r. mlodziez zydowska i prawoslawna z czerwo-nymi opaskami na r?kawach nios^c czerwone sztandary, transparenty i por-trety Stalina i Lenina, wyszli na spotkanie czerwonej armii z chlebem i sol^. Ludnosc katolicka czy to Polacy czy Bialorusini udziahi w tym spotkaniu prawie nie braly, chyba ktos przez ciekawosc. Staroobrz?dowcy Rosjanie byli wrogo nastawieni wzgl?dem bolszewikow, prawoslawni zas utozsamiali jq (tzn. ZSRR — M. W.) z RosjX carsk^”.
Innym zjawiskiem jest szczegolnie liczny udzial bialoruskiej spolecznos-ci na terenie wiejskim w tzw. powitaniach. Na podstawie dost?pnych mate-rialow mozna stwierdzic, ze na terenie wiejskim Bialorusini najliczniej — znacznie cz?sciej niz tamtejsi Polacy — uczestniczyli w powitaniach Armii Czerwonej. Dlaczego?
Wladza sowiecka kojarzyla si? im z mozliwosci^ zmiany dotychczaso-wego ukladu spoleczno-gospodarczego. Oczekiwali, ze przyniesie popra-w? warunkow zycia, a zwlaszcza rozwi^zanie problemu glodu ziemi n?ka-j^cego znaczn^ cz?sc bialoruskiego chlopstwa. Nieprzypadkowo wi?c juz w okresie mi?dzywojennym Sowieci, a za nimi komunisci z KPZB, szer-mowali haslami reformy rolnej tzn. przej?cia i parcelacji ziemi z maj^tkow ziemskich i gospodarstw osadniczych na rzecz robotnikow rolnych, bezrol-nych i malorolnych. Dia wielu przybycie Armii Czerwonej zwiastowalo wi?c czas lepszego zycia. Nieprzypadkowo w wielu relacjach mozna spotkac bez-robotnych, bezrolnych i malorolnych Bialorusinow jako organizatorow i uczestnikow uroczystych spotkan z wojskiem sowieckim. Do tego docho-dzilo rozczarowanie prawie dwudziestoletnimi rz^dami polskimi. Mimo tego rodzaju motywacji nie nalezy zapominac, ze pewna, blizej nieokreslona cz?sc Bialorusinow uczestnicz^cych w ceremoniach powitan Armii Czerwonej nie czula sympatii do „wyzwolicieli” Zachodniej Bialorusi i znalazla si? tarn z innego powodu. Powodem ich uczestnictwa byl zwyczajny strach lub wzgl?dy koniunkturalne. Niektore relacje informuj^, ze w wielu wy-padkach udzial w uroczystosciach powitalnych wymuszano silq^. W jednej z nich z powiatu pinskiego czytamy: ,,Po kilku godzinach przyjechal jakis politruk, ktory chcial koniecznie zorganizowac przyj?cie „krasnej armii” jednak to mu si? nie udalo. Przyszlo w pomoc trzech nieznanych mi osob-nikow, ktorzy z czerwonymi szmatamiw jednej r?ce, z rewolwerami w dru-giej, wyrzucali wprost na ulic? ludzi”37. Relacja z powiatu nieswieskiego pokazuje inne ciekawe zjawisko: „Ludnosc, po wi?kszej cz?sci Bialorusini, chc^c im si? przypodobac witala ich owacyjnie w duszy jednak, wyl^czaj^c niektorych, byla niezadowolona, bo byli to gospodarze o tyle zamozni, ze
37 Piotr Stepien, IPMS, koi. 138/253, nr 9993. Podobne doswiadczenia miala ludnosc z innych powiatow np. Brzesc czy Wolkowysk.
161
zyli w dostatku i im jako takim wladza ta absolutnie nie odpowiadala”38. Tak wi?c w niektorych przypadkach strach (a nie entuzjazm) dyktowal Bia-lorusinom koniecznosc wzi?cia udziahx w powitaniu Armii Czerwonej. Row-noczesnie mozna stwierdzic, ze motywacje chlopskiej ludnosci bialoruskiej opieraly si? w znacznym stopniu na nadziei poprawy bytu materialnego lub pragnieniu utrzymania jego dotychczasowego poziomu. Motywy ideowe, reprezentowane przez pewn^ cz?sc bialoruskich komunistow i swiadomej narodowo inteligencji, wyst?powaly znacznie rzadziej. Nie wolno tez zapo-minac o tych, ktorzy przyl^czali si? do thimow witaj^cych Armi? Czerwo-n^ze zwyklej ciekawosci.
W uroczystosciach powitalnych uczestniczyli nie tylko Zydzi i Bialoru-sini. Obok nich znalazla si? tam pewna cz?sc spoleczenstwa polskiego ziem polnocno-wschodnich II RP. Analiza materialu zrodlowego wskazuje, ze wi?kszosc Polakow mieszkaj^cych na tamtym terytorium potraktowala So-wietow jesli nie wrogo, to z duz^rezerw^i nieufnosci^. Ciekawie obrazuje to zjawisko przyj?cie Armii Czerwonej w powiecie sokolskim, gdzie prze-wazala ludnosc katolicka utozsamiana na tamtym terenie z narodowosci^ polskt[. W jednej relacji czytamy: „Bialorusini i Zydzi witali okupanta bra-mami tryumfalnymi i kwiatami. Ludnosc polska zupeinie oboj?tnie, a na-wet wrogo”. Niektorzy, stosunkowo mniej liczni, Polacy ustosunkowali si? do nowej wladzy rzeczywiscie zyczliwie. Byli to przede wszystkim komu-nisci (w tym byli wi?zniowie polityczni), przest?pcy kryminalni, osoby li-cz^ce na mozliwosc awansu czy kariery w nowej rzeczywistosci i przedsta-wiciele tzw. „marginesu” spoleczenstwa przedwojennej Polski. W niektorych powiatach Polacy z najbiedniejszych warstw spolecznych widzieli w So-wietach szans? na awans spoleczny i popraw? bytu materialnego. To decy-dowalo o ich zauwazalnym udziale w powitaniach Armii Czerwonej. Po-zostali uczestnicy uroczystosci powitalnych narodowosci polskiej przyby-wali tam ze wzgl?dow koniunkturalnych lub ze zwyklego strachu, ale nawet wowczas z reguly zachowywali biern^ postaw?. Do tej grupy mozna zali-czyc przedstawicieli polskich wladz samorzadowych, ktorzy ulegaj^c presji komunistow uroczyscie witali jednostki Armii Czerwonej. Polskie wladze samorz^dowe wzi?ly udzial w tego rodzaju ceremoniach na pewno w dwu miasteczkach kresowych: w KJecku i Oszmianie. Bye moze takie sytuaeje zdarzaly si? cz?sciej, niemniej jednak w tym wypadku barier^ staje si? brak odpowiedniego materialu porownawczego.
Poza urz?dnikami, na powitalnych mityngach zjawiali si? osadnicy woj-skowi przestraszeni mozliwoscivepresji w stosunku do nich i ich rodzin, cza-sem nauczyciele lub urz?dnicy. W swietle tych faktow twierdzenia uogolnia-j^ce niezlomn^ i bezkompromisow^ postaw? najbardziej swiadomych naro-
38 Waclaw Muchasiej, NIESWIEZ, cz. 2, „Rozne”, AW-HI (strona nienumerowana). J. W., gajowy, Braslaw, rel. 6394, BRASLAW, AW-HI.
162
do wo grup spoleczenstwa polskiego wobec wladz sowieckich nie wytrzymujX krytyki i wymagajq. dalszych szczegolowych badan weryfikujqcych.
Interesuj^cym aspektem opisywancgo zjawiska jest reakcja polskich wladz wojskowych i administracyjnych na stwierdzone przypadki przychylnego stosunku do Sowietdw np. przygotowan do uroczystego powitania Armii Czerwonej. Z zachowanych przekazow mozna stwierdzic, ze tego rodzaju przygotowania traktowano jako akt antypanstwowy, swego rodzaju zdrad? Polski w obliczu zagrozenia jej bytu panstwowego. W sytuacji stwierdzenia tego rodzaju dzialan dowodcy wojskowi nakazywali przeprowadzenie do-chodzen maj^cych ujawnic sprawcow, ktorzy mieli bye przykladnie ukara-ni. Nalezy pami?tac, ze po 17 wrzesnia 1939 r. na Kresach Wschodnich II RP panowal duzy chaos, spowodowany nierownomiernym posuwaniem si? jednostek Armii Czerwonej na zachod, nieskoordynowanymi przemieszcze-niami oddzialow polskich, demobilizacj^, podj?ciem walki przez cz?sc jednostek WP czy wreszcie dywersj^antypolsk^na ich tylach. Prowadzilo to do wielu nieoczekiwanych, czasem wr?cz zabawnych sytuacji, kiedy pol-skie oddzialy mylono z bolszewickimi i prdbowano witac z czerwonymi fla-gami oraz rewolucyjnymi piesniami. Opis takiego wypadku zachowal si? we wspomnieniach Wincentego Surynta ze szwadronu ulanow KOP „Kras-ne”: „Gdy szwadron ruszyl, ja zostalem na ubezpieczeniu na wzgdrzu i gdy dol^czalem, mialem przypadek z chlopami, ktorzy juz wyszli ze wsi z czerwonymi sztandarami i chcieli nas witac mysl^c, ze to bolszewiki. Przeje-chalem si? po nich z szablami w r?ku i paroma strzalami w powietrze”39. Niekiedy oczekiwano Sowietow na jednym koncu wsi, a na drugim poja-wialy si? polskie oddzialy, co powodowalo panik? wsrod chlopow. Co przy-tomniejsi, aby unikn^c kary, usilowali wywolac wowczas wrazenie, ze wyszli witac polskie wojsko.
W materialach jednostek Frontu Bialoruskiego, ktore we wrzesniu 1939 r. zaj?ly obszar Kresow polnocno-wschodnich II RP, znalazly si? sygnaly (nie-stety nieliczne), mowi^ce o represjach, wymierzanych przez oddzialy i gru-py zlozone z zolnierzy oraz oficerow WP w stosunku do chlopow, ktorzy uroczyscie witali jednostki Armii Czerwonej. Podobne wzmianki mozna spot-kac w zrodlach polskich. W tym przypadku szczupla baza zrodlowa nie poz-wala na dokladniejsze przeanalizowanie tego zjawiska i wyjscie poza sfer? przypuszczen. Mozna jedynie przypuszczac, ze strona polska stosowala su-rowe represje wobec tych obywateli polskich, ktorzy otwarcie wyrazali ra-dosc z powodu wkroczenia wojsk sowieckich na terytorium Polski40.
39 Wincenty Surynt, Szwadron KOP „Krasne”, IPMS, B I 96/E. „Dziennik shizbowy 2-go szwadronu 10 p. ulanow litewskich”, Centralne Archiwum Wojskowe (dalej: CAW), „Materialy z kampanii wrzesniowej”, sygn. II/3/4, s. 196.
40 O represjach wobec osob witaj^cych Armi? Czerwon^mowi np. dokument „О sytuacji pod okupacj^ niemieck^— wg stanu na 1 listopada 1939 r.” — Sprawozdanie
163
Zakonczenie
Uroczyste powitania Armii Czerwonej mialy spelnic kilka zadan. Ich pier-wsz^ rolq. bylo wykazanie, ze ludnosc miejscowa nie tylko nie przeciwsta-wiala si? „wyzwolicielskiemu marszowi na Zachod”, ale z entuzjazmem po-witala decyzj? wladz sowieckich o zaj?ciu ziem wschodnich Polski. Entu-zjastyczne powitanie Sowietow mialo zmieniac w oczach swiata ich rol? z na-jezdzcow na oswobodzicieli. Cale przedsi?wzi?cie bylo niew^tpliwie staran-nie zaplanowan^ i zorganizowana akcjX propagandow^, dodajmy, zaplano-wana przez sowieckie kierownictwo partyjne. Swiadczy 0 tym nie tylko jej zakres (obj?lo cale terytorium „Zachodniej Bialorusi”), ale, przede wszyst-kim, jego niemal identyczny przcbieg na tak rozleglym i zroznicowanym ob-szarze. Wykonawcami stali si? byli czlonkowie KPZB i ich sympatycy, kto-rzy wzi?li na siebie ci?zar przygotowania wszystkich elementow ceremonii powitalnych. Uroczystosci odbywajq.ee si? po przybyciu Armii Czerwonej byly organizowane przez ogniwa nowej wladzy np. Zarz^dy Tymczasowe lub Komitety Wloscianskie juz bez stwarzania pozordw spontanieznego wys-tqpienia ludnosci. Z drugiej strony, znaezna liezba uczestnikow akeji powitalnych brala w nich udzial dobrowolnie, a nawet z autentyeznym entuzjazmem. Nie znaczy to oczywiscie, ze ich motywaeje mialy wylqcznie ideowy charakter, poniewaz byly gl?boko zroznicowane. Nie zmienialo to faktu, ze Armia Czerwona byla przez wielu — zwlaszcza przedstawicieli ludnosci bia-ioruskiej i zydowskiej — przyj?ta z nadziej^i zadowoleniem.