Беларускі Гістарычны Зборнік 11

Беларускі Гістарычны Зборнік

11
97.42 МБ
Змест
Грамадства Заходняй Беларусі па-рознаму ставілася да прыходу Чырвонай Ар-міі ў верасні 1939 года. Большасць палякаў дэманстравала волю супраціўлення, значная частка беларусаў, аднак, выказвала сімпатыю для ўступаючага савецка-га войска. Можна сумнявацца ў шчырасці прывітання Чырвонай Арміі, паколькі сцэнарый спектакля з трыумфальнымі аркамі ўсюды быў падобны, нават у тых населеных пунктах, грамадства якіх не праяўляла раней сімпатыі да камунізму.
wywiadowcze nr 6 89 Brzesko-Litewskiego Pogranotriadu NKWD, RGWA, f. 35086, op. 1., dz. 357. Jesli chodzi o zrodla polskie, to informaeje o represjach stosowanych wobec zwolennikow wladzy sowieckiej przez oddzialy Wojska Polskiego zawiera np. wst?p prof. J. T. Grossa do zbioru relacji przechowywanych w Hoover Institution w USA. Zostal on opublikowany w formie ksiazkowej pt. W czterdziestym nas Mat-ko na Sibir zeslali. Polska a Rosja 1939-1942, red. I. Grudzinska-Gross, J. T. Gross, Warszawa 1990, ss. 18-19. Wzmianki o tego rodzaju represjach powstaly w oparciu o relacje zolnierzy i oficerow WP, ktorzy po 17 wrzesnia 1939 r. znalezli si? na Kre-sach poludniowo-wschodnich II RP. Choc nic nie mowi^ one o sytuaeji na Kresach polnocno-wschodnich II RP, to mozna przypuszczac, ze zolnierze WP podobnie rea-gowali na antypanstwowe manifestaeje rowniez w polnocnej cz?sci Kresow Wschodnich. Np. o represjach wobec ludnosci bialoruskiej zamieszkujacej Puszcz? Bialo-wiesk^mowi „Dziennik shizbowy 2 szwadronu 10 pulku ulanow litewskich”, CAW, „Materialy z kampanii wrzesniowej”, sygn. II/3/4, s. 196.
164
Helena Glogowska
(Gdansk)
Teodor Iljaszewicz
Teodor Iljaszewicz nalezal do poko-lenia bialoruskich dzialaczy politycz-nych, ktore urodzilo si? tuz przed I woj-n^ swiatow^, a dzialalnosc rozpoczy-nalo w polowie dwudziestolecia mi?-dzywojennego. Ich bialoruska swiado-mosc riarodowa ksztaltowala si? pod-czas nauki w gimnazjach bialoruskich oraz w trakcie dzialalnosci w organi-zacjach i instytucjach bialoruskich fun-kcjonuj^cych w II Rzeczypospolitej. Bialoruska idea panstwowa znajdowa-la swoje miejsce w programach bialoruskich partii politycznych i bialoru-
materialy biogranczne
skiej prasie. Radziecka propaganda i haslo „jedynego bialoruskiego domu” radykalizowala pogl^dy mlodych Bialorusinow walcz^cych o swoje prawa na tzw. Kresach wschodnich. Jednym z nich byl Teodor Iljaszewicz — poe-ta, nauczyciel, dzialacz.
T. (Chwiedar, Fiodor) Iljaszewicz urodzil si? 17 marca 1910 r. w Wilnie. Rodzice jego Jan i Maria (z d^Niczyporowicz) pochodzili z Pruzany. Okolo 1903 r. wyprowadzili si? do Wilna. Ojciec byl listonoszem. Teodor mial dwdj-k? starszego rodzenstwa — Mikolaja i Nin?1. W 1914 r. ojca ewakuowano 1 Mikolaj Iljaszewicz, ur. w 1903 r. w Pruzanie, ukoriczyl gimnazjum bialoruskie w Wilnie (1923 r.), Uniwersytet w Pradze (1928 r.), nauczyciel gimnazjum bialoruskiego w Wilnie, zmarl w 1934 r.; Nina Zero, ur. w 1906 r., ukonczyla gimnazjum bialoru-
165
do Moskwy, a pozostal^ rodzin? do riazanskiej guberni (Skapin). Tam dzie-ci Iljaszewiczow podj?ly nauk? w rosyjskiej szkole2.
W 1919 r. rodzina Iljaszewiczow wrocila z „biezanstwa” do Wilna. Po-cz^tkowo dzieci podj?ly nauk? w polskiej szkole. Ze wzgl?du na wysokie oplaty za nauk? rodzice przeniesli je do gimnazjum bialoruskiego, ktore pow-stalo 1 lutego 1919 r. Rodzice byli prawoslawnymi Bialorusinami. „Zylosia nie bahata, bo pracawau tolki backa, ale matka imknulasia dac usim nawu-ku” — wspomina Nina Zero3.
W Wilnie Iljaszewiczowie mieszkali w domu czynszowym przy ulicy Poplawski ej. O atmosferze w ich domu wspomina Wincenty Zuk-Hryszkie-wicz: „Backa Iljaszewiczau byu pasztaljonam i jak biclarus dy prawaslauny niepakoiusia, szto palaki mohuc zwolnic jaho z pracy. Adnak jon nie curau-sia bielaruskasci ni doma ni paza domam. Maci taksama byla bielaruskaj, i doma u ich hawaryli tolki pa-bielarusku. (...) Mowa ich byla charakternaja paleskaja, dyjalektyczna roznaja ad mowy Wilenszczyny. Zyli jany scipla, ‘ ale u paraunanni z wiaskowym standartam nawat niablaha. U siamji ich ja paczuusia swojska i swabodna. Asabliwa maci adznaczalasia sardecznasciu u adnosinach da mianie, jak da padrostka, szto apynuusia u wialikim hora-dzie biez backou, biaz nijakaj apieki. Jana byla duszoj siamji i domu. Jana twaryla asnowu zdarowaj, spakojnaj, szczyraj siamiejnaj atmasfery. Czu-lascjejnaj matczynaj laski wyczuwalasiauwausimjaje abychodzie i achop-liwala nawat mianie, zusim czuzoha”4.
W gimnazjum bialoruskim w Wilnie w owym czasie skupiala si? elita bia-loruskiej inteligencji — Bronislaw Taraszkiewicz, Antoni Luckiewicz, Szymon Rak-Michajlowski, Antoni Nekanda-Trepka, Maksym Harecki. Nau-czyciele ci, jednoczesnie czolowi dzialacze ruchu bialoruskiego, wywierali znaczny wplyw na ksztahowanie swiadomosci narodowej wsrod mlodziezy. W gimnazjum cz?sto organizowano odczyty, dyskusje literackie, spektakle. Uczniowie samodzielnie wykonali seen? i zatozyli studio dramatyezne, kto-rym kierowali Franciszek Olechnowicz i Leopold Rodziewicz. Wyjezdzano z przedstawieniami na prowincj? lub grano je w sali miejskiej. Uczniowie starszych klas organizowali mlodziez wiejsk^, brali aktywny udzial w wy-borach i w pracy Bialoruskiego Klubu Poselskiego, wydawali swoje czaso-pisma. Atmosfera ta udzielala si? takze uezniom klas mlodszych, wsrod kto-rych byl T. Iljaszewicz. „Mimawoli toje, czym zyli starejszyja wuezni, pra-nikala i da nas — wspominal po latach. —Na pierapynkach my padslucho-uwali ichnyja hutarki, choc nas czasta adhaniali, z zajzdrasciu shichali ich-
skie w Wilnie (1925), szkoR poloznych (1927) i pieRgniarsk^ (1929), pracowala w swoim zawodzie. Od 1945 r. mieszka w Bielsku Podlaskim.
2	Na podstawie r^kopisu wspomnien Niny Zero (kopia w posiadaniu autorki).
3	N. Zero, Wspomnienia (r^kopis).
4	R. Zuk-Hryszkiewicz, Zyccio Wincenta Zuk-Hryszkiewicza, Toronto 1993, s. 18.
166
nyja druznyja spiewy, i my staralisia ich nasledawac uwa usim, tak jak heta robiac zwyczajna dzieci. My zbiralisia u hramadu asobna i z waznymi mi-nami paczynali spiawac. (...) I my sprabawali wydac swoj czasopis. Wydac u drukarni my nie mahli, dyk paczali na szapirohrafie. Pamiataju, jak my drukawali jaho da poznaj noczy. I kali ja pozna pryjszou da chaty, to dastau dobruju nawuczku ad backou. Ale mnie usio bylo nipaczom. Halounaje, czasopis nasz byu hatowy. Wuszy hareli i ja nia moh douha zasnuc. A naza-utra, jak piarun z jasnoha nieba, usich nas ahluszyla zabarona i kanfiskata naszaha czasapisu. Akazalasia, szto pieradawica u im byla za mocna napisa-na, i inspektar, wyklikauszy usich maladych wydaucou, praczytau nam na-tacyju: «Palitykaj paczali zajmacca, malakasosy!» My wyjszli z kancelaryi jak pabityja. My czulisia pakryudzanyja. Naszyja sproby nie udawalisia, nas nichto, zdawalasia nie razumieu. A my rwalisia pa dziciaczamu da pra-cy”5. T. Iljaszewicz nie wspomina tytulu gazetki. W gimnazjum w roznych latach mlodziez wydawala „Recha”. W zbiorach Biblioteki Akademii Nauk Litwy w Wilnie udalo si? odszukac r?kopis gazetki „Praleski”, gdzie jest kilka tekstdw T. Iljaszewicza. Na jednym z nich widnieje data 30 listopada 1924 r. W teczce znajduj^ si? r?kopisy wierszy „Ja siadzu za stalom...”, „Uczora wisli chmary”, opowiadanie „Praleski” i wspomnienia posmiertne o J. Bohdanowiczu „Piajau arhan”6. Czy byla to owa skonfiskowana gazet-ka i czy wiersze te byly pierwszymi probami literackimi T. Iljaszewicza — trudno jednoznacznie stwierdzic.
Wzorem dla mlodego T. Iljaszewicza byl jego starszy o siedcm lat brat Mikolaj, ktory ukonczyl gimnazjum w 1923 r. Po latach wspominal: „Wos da majho starejszaha brata czasta prychodzili jahonyja siabry, i jany zaczy-niuszysia u pakoi, douha ab nieczym hutaryli. Ja ukradkam padshichouwau praz dziraczku ad zamka ich hutarku. Szmat ja nia moh zrazumiec, ale da-wiedauszysia, szto hutarka waznaja i haworac ab niejkich tajnych sprawach. Czasam brat z siabrami kudysci iszou. Ja bieh za imi, a mianie hnali isci da chaty. Ja z paczatku nia sluchausia i spirausia, ale pasla, z hlybokaj kryudaj u sercy, iszou damou z waczami pounymi sloz. Czamu jany nia choczuc uziac mianie — dumau ja z zalem. Ja z nikomu niczoha nie skazauby, a kab treba bylo szto zrabic, ja zrabiu by heta lepsz jak darosly. I ja douha plakau, zabiuszysia niedzie u kutok dwara. Ale ja sam prydumau, szto zrabic. Ad-nojczy za scenaj u Himnazyi ja sabrau czalawiek piac siabrou-adnaklasni-kau. Ja hawaryu szeptam, azirajuczysia, ci chto nia stuchaje nas, szto my pawinny bye sapraudnymi bielarusami, jak daroslyja, a nia tak sabie. My paklalisia da smierci bye bielarusami i za Bielarus pamierci. Kab klatwa byla mocnaj, kozny z nas prakalou palec iholkaj i krywioj pastawiu znak na
5	Stary Skaut, Uspaminajucca mnie dni..., „Skaut”, nr 3, 21.04.1946 r.
6	Wilenskie Gimnazjum Bialoruskie, f. 21.982,1. 5, 6, 70a, 71, 72, Biblioteka Akademii Nauk Litwy, Oddzial r^kopisow.
167
papiery. Ab hetaj klatwie niechta z nas wyczytau u niejkaj knizie. Tamu i my zrabili taksama. Papieru pierachouwau ja pad strachoj skladzika na naszym panadworku”7. Powyzszy fragment pokazuje, jak wczesnie u mlodego chlop-ca ksztaltowala si? bialoruska swiadomosc narodowa — za sprawl starsze-go brata. Ale nie tylko. Powodzeniem wsrod gimnazjalistow cieszyla si? ! organizacja skautow. Zajmowal si? ni^ Szymon Rak-Michajlowski, nauczy-ciel fizyki. Mlodziez z zachwytem shichala o alfabecie Morse’a, o wyzna-czaniu kierunkow za pomoc^gwiazd i innych znakow: „I kali nastaunik spy-tausia, ci choczam my nalezyc da skautynhu, usie jak harmaty druzna adka-zali: Tak! Pasla lekcyjau byla wyznaczana pierszaja zborka u sali. My nie mahli daczakacca zwanka i kanca lekcyjau. I jak tolki skonczylisia lekcyi, usie jak wichor paimczali u wialikuju salu. Tut uzo bylo pouna wuczniau. Bylo wiesiela, kozny czakau nieczaha niezwyczajnaha, szto adrozniwalasia ad szkolnaha szeraha zyccia... Chutka my stajali u dwuch szerahach uzdouz usiaje sali. Kozny starausia stajac jak zaunier. Kamandzie wuczyli wuczni starejszych klasau. (...) Nas padzialili na druzyny, wyznaczyli druzynowych i uzo pasla pierszaj zborki usie wyjszli na szkolny plac. Nas bylo szmat, i my czuli, jakaja wialikaja sila u nas. Kozny starausia isci u nohu, bo z wok-nau treciaha pawierchu wyhladali cikawyja twary wuczniau Prawaslaunaje Duchounaje Seminaryi. Tak paczau swaju pracu Bielaruski Skautynh u Wi-lenskaj Bielaruskaj Himnazyi. My chutka wywuczyli skauckaje prawa, wia-zali wuzly, chadzili na ekskursyi, ladzili wieczary, zbiralisia. Usia praca tak padychodzila da naszych dziciaczych imknienniau, szto my addawalisia joj usioj duszoj i cielam”8.